Kolorowa łąka

Mathilde

Spojrzała uśmiechnięta na konie - mhm..chyba się zakochały w sobie - zachichotała i pacnęła ręką w nogę gdzie miała muchę - głupie muchy... - mruknęła. - Dobrze jeszcze dziś rumaka przyprowadzę - odparła i poklepała ogiera. Zauważyła dopiero teraz że styka się z chłopakiem nogą - ekhm...ale podeszły - mruknęła i położyła się na koniu, spoglądając od czasu do czasu na Danny'ego.

Lavellene

Parsknal odszedl kawalek schylil leb i zaczal jesc trawe jakby nigdy nic.

Danny Saucedo

Na nas chyba już czas... - powiedział i skierował klacz w kierunku wyjścia... - Do zobaczenia... - powiedział na odchodne i dał znak klaczy aby ruszyła kłusem w wyznaczonym kierunku...

Senthia'Bonellii

Uśmiechnęła się w stronę ogiera..-To pa.. mruknęła i ruszyła rekreacyjnym kłusem..

Lavellene

- Czesc - usmiechnal sie i patrzyl za klacza.

Mathilde

- kochasiu - mruknęła i nastawiła go w stronę stajni - dawaj - odparła i ruszyła.

Lavellene

Pogalopowal w strone stadniny.

Tamika

Przygalopowała na łąkę. Ot tak, z nudów. Ostatnimi czasy nie miała co porabiać w krainie. Amor, jedyny koń, którego naprawdę poznała, już od dłuższego czasu nie pokazywał się w krainie, a ona... na dobrą sprawę została sama.

Diorr

W kłusował.. Zatrzymał się i oglądał krajobrazy... Zaczął skubać kwiaty..
Po chwili zarżał zadowolony..

Brooke

Przyszła w cienkim ubranku.. I rozglądała się po kwiatach.. po kilku chwilach ujrzała konie..
Nie zaciekawiło ją to.. Ona była typem.. Tylko jeden..Usiadła się pośród kwiatów..Urwała stokrotkę
i włożyła ją pomiędzy włosy..