Kolorowa łąka

Mathilde

- nie... - zaśmiała się i otarła twarz - Jestem Mathilde - podała mu rękę. Spojrzała na siebie i zauważyła ze jest w samych cieniutkich rzeczach, zakryła ręką tatuaże i spojrzała na chłopaka.

Senthia'Bonellii

Wstała i podeszła od tyłu do chłopaka.. Szturchnęła go lekko pyskiem ......... w kierunku dziewczyny..
Myślała, że wie o co jej chodziło..Zaczęła skubać kwiaty..

Danny Saucedo

Uścisnął jej rękę... - Danny. Miło mi... - odparł i się uśmiechnął... Odwrócił się czując coś na plecach... Spojrzal na klacz i pogłaskał ją po głowie... - Uroczy koń... Twój? - spytał nowopoznaną towarzyszkę...

Mathilde

Uśmiechnęła sie czując silny uścisk na jej dłoni - mi również - odparła, spojrzała na klacz - nie, nie moja - uśmiechnęła się i poprawiła cienkie ubrania w których jest - od dawna tu siedzisz - spytała.

Senthia'Bonellii

Szturchnęła go jeszcze raz ale trochę mocniej..-Kurde no suń się.. Zarżała po swojemu.. I podeszła do
kwiatków..

Danny Saucedo

Spojrzal na dziewczyne, a potem na klacz...- widziałem ją na aukcji... i kupiłem ją... - oznajmił.. wstał i poklepal klacz, po czym dal jej marchewke...

Mathilde

- kupiłeś ją... - powiedziała - przed tym jak zasnęłam z nią to na niej galopowałam, skakałam i cwałowałam - uśmiechnęła się i wstała do klaczy - jest bardzo dobrze wytrenowana, masz szczęście - odparła.

Danny Saucedo

hmmm... zobaczymy... - uśmiechnął się do dziewczyny... - jutro pierwszy trening... Dzisiaj już jej nie będe męczył jak mowisz że tak mocno jeździłaś... -dodał po chwili...

Mathilde

- mocno jeździłam.... - uśmiechnęła się - ona sama to robiła, ja tylko siedziałam na niej - odparła z uśmiechem i spojrzała na klacz i na chłopaka.

Senthia'Bonellii

Zjadła marchewkę od Danny'ego. Odbiegła od nich i podeszła do starego pnia, przy którym wcześniej była.. Miała nadzieję, że Mathilde ponownie ją zrozumie.. Stała wyprostowana, wiatr zawiewał w jej karo-
złocistą grzywę....

Mathilde

Uśmiechnęła się - zresztą popatrz - zaśmiała się i podbiegła do klaczy, weszła na pień i wskoczyła na klacz i usiadła wygodnie. Poklepała klacz i złapała delikatnie za grzywę, spojrzał na chłopaka i puściła do niego oczko.

Danny Saucedo

No no! Świetnie sie rozumiecie...- powiedział z lekkim żalem w oczach, przez swą nieodpowiedzialność rozdzielił dwie tak do siebie pasujące osoby...- w prawdzie mowiac ja jeszcze nie zdążyłem nawet poznać do konca Senthia'Bonellii, ale myślę że już niedługo staniemy się jednością... a przynajmniej mam taką nadzieję... - powiedział podchodząc do konia i poklepał go czule po szyji...

Mathilde

Spojrzała na niego - polubicie się...wiem to - odparła i spojrzała na klacz - bardzo cię lubi - uśmiechnęła się i poprawiła wdzianko w którym jest. - Senthia, chciałaś coś - powiedziała jej tuż nad uchem.

Danny Saucedo

Stanął na pieńku... - Mogę? - spytał chcąc dosiąść swą pierwszą klacz w tej krainie...

Tamika

Powolnym krokiem wkroczyła na łąke. Tak, zwiedzanie krainy coraz bardziej ją wciągnęło!