Dom z ogrodem Elissy

Solo

- W porządku, jest cała i zdrowa - zaśmiał się lekko i również oparł się o oparcie.

Elissa

- już się z nimi zaprzyjaźniłeś? że tak powiem - zadała kolejne pytanie, interesowało ją to jak inni radzą sobie z końmi, sama nigdy nie miała swojego nie mogła być niczego pewna.

Solo

- Flou jest przyjaźnie nastawiona do wszystkich, także z nią nie mam problemów. A Tennee też raczej się już do mnie przyzwyczaiła, choć jeszcze jej nie dosiadałem. - nieco rozpiął bluzę, w którą był ubrany, w końcu w domu było ciepło.

Elissa

- Flou to zazdrośnica jest, kiedyś jak wsiadłam na pastwisku na innego ogiera to wydaje mi się że była zazdrosna - powiedziała - musisz poświęcić jej dużo uwagi - dodala opierając głowę o oparcie

Solo

- Jeszcze nie widziałem u niej takiej reakcji, ale nie martw się, na pewno się nią zajmę, Tennessee też - uśmiechnął się do niej

Elissa

- ja nie mogę się zająć Flou gdyż mi ją zabrałeś sprzed nosa to teraz musisz się przyłożyć - zaśmiała się

Solo

- No tak. Będę się uwijał za dwóch, obiecuję - zasalutował lekko, robiąc poważną minę.

Elissa

- Tak więc trzymam za słowo - uśmiechnęła sie - a może pozwolisz mi ją odwiedzać? - spytała, niby nie znała osobiście tej klaczy ale było w niej coś takiego co ją przyciągało.

Solo

- Oczywiście, kiedy tylko chcesz - przechylił lekko głowę w bok.

Elissa

uśmiechnęła się - dzięki - spojrzała na niego na dłużej - co jeszcze powiesz? - spytała, pewnie chłopak odpowie że nic, jednak wolała się upewnić, może ma ją czym zaskoczyć?

Solo

- Hm... - zamyślił się na chwilę. Przez sekundę nawet chciał coś powiedzieć, ale zrezygnował i pokręcił tylko głową.

Elissa

- no powiedz - szturchnęła go lekko - widzę że chciałeś coś powiedzieć - dodała - nie wstydź sie (xD)

Solo

- Nie, to głupie - uśmiechnął się lekko w odpowiedzi

Elissa

- Powiedz - siadła w pół po turecku przodem do niego i czekała aż to powie - no no - dodała, chciała żeby to powiedział, cokolwiek miałoby to być.

Solo

Znów się nie odezwał. Za to mimowolnie przesunął opuszkami palców po jej policzku, lecz gdy tylko zorientował się, że to robi, cofnął dłoń.
- Przepraszam.