III - Creativ

Dessmow

Imię:Creativ
Rasa:(Nie wiem xD )
Wiek:3 lata
Ojciec:Nz
Matka:Nz
Wlasciciel: Dessmow

Dessmow

Zatrzymal konia, zsiadl i przelozyl mu przez leb laze, trzymajac ja poprowadzil go do boksu. Zasunal drzwi, poszedl ale za raz wrocil z 2 marchewkami w rece. Wyciagnal je do ogiera by ten mogl je zjesc.

Creativ

Zjadł marchewki tak szybko jakby go głodzili miesiącami.(xD)Rozejrzał się po boksie i otrząsnął,zaczął machać ogonem na lewo i prawo by odgonić latające wokół niego natręty.

Dessmow

- Zaraz wracam - powiedzial i wyszedl ze stajni. Wrocil pchajac koszyk marketowy, tak zapchany ze go nie bylo widac. - Bylem w sklepie- powiedzila. Zaczal wszystko wyciagac i klasc na polki. Wpierw wyciagnal dosyc dobre czarne siodlo, uzde, wedzidlo, ochraniacze, derke o ciemnym, niebieskim kolorze , wszystkie szczotki potrzebne do czyszczenia, masc na insekty i lakier do kopyt. Gdy wszystko polozyl oparl sie o konia i westchnal. - Matko, nie myslamem, ze tyle tego nakupowalem!

Creativ

-Tak to jest jak jest się ludziem-powiedział i zaśmiał się głośno w swoim końskim języku.Przez dłuższą chwilę oglądał szczotki,siodło i te inne rzeczy.

Dessmow

Wzial szczotke do grzywy, dal mu do powachania, i zaczal mu czesac grzywe a potem ogon,.

Danny Saucedo

Rozumiem że się wprowadziliście do mej stajni xD ... Więc witam serdecznie! ...

Creativ

Uwielbiał czesanie...to było dla niego bardzoooo przyjemne i czuł się wtedy pikny^^.

Dessmow

Poklepal go po szyi gdy byl juz czysty. Usmiechnal sie, gdyz kon byl teraz o wiele ladniejszy, az sie blyszczal. Podszedl do polki z masciamy. Wzial pare do reki i czytal ich etykietki. Po chwili wzial nieduze opakowanie, wylal sobie na alce i posmarowal nozdrza ogiera, byl to olejek uspakajajacy, chodz widac bylo ze ogier nie jest agresywny ani podbudzony noc w nowej stajni moze byc jednak dla niego jakims stresem. A byl juz wieczor. Po tem wzial masc, w duzym opakowaniu. Pachniala dosc ladnie i miala bialy kolor. Dal do powachania koniu, po czym wzial troche na palce i zaczal smarowac nimi konia. Byla to masc odstraszajaca natretne i uporczywe muszyska. Nalozyl mu derke ktora kupil, wygladala jak koc, ale miala goziki na piersi i nisko pod ogonem. Byla koloru ciemno niebieskiego i pasowala do masci i kantaru konia, kantar - tez taki kolor jak derka.Wzial rowniez zwyczajna linka i zapial kantar, otworzyl drzwi boksu na osciez i chcial wyprowadzic konia na pastwisko.

Creativ

Najpierw był oporny i przez dziesięć minut próbował uporczywie zlizać sobie maść z chrap,która tak ładnie pachniała ale gdy tylko jej spróbował wykrzywił się i wywalił jęzor na zewnątrz bo niestety w smaku ta maść nie była taka cudowna,wręcz ohydna.W końcu poszedł powolnym krokiem za swoim panem i władcą (xD).

Dessmow

Hhaha

- No chodz - powiedzial i pogladzil jego siersc. - Grzeczny kon. - Powiedzial i wyprowazil go na pastwisko.

Ayu

Weszła do kolejnego boksu. Nie było w nim konia, więc wymieniła ściółkę. Na chwile zniknęła, gdy wróciła niosła ze sobą owies, który znalazł się w pierwszym korycie. Drugie napełniła wodą.
Dla tego konia zostawiła w prezencie marchewkę. Udała się do pierwszego boksu.